No i dałam się podejść klasycznie!! Moja próżność została połechtana , adrenalina mi skoczyła....... Dreptałam po kuchni przez 4 godziny!!!! Ale warto było :). Nie zapomnę tych mlasków, ochów i wywalonych gałek ocznych do góry , które miały sugerować absolutne zaspokojenie wszelkich doznań
smakowych.............
Menu zawierało - zupę dyniową
gulasz wołowy z kaszą pęczak z grzybami
buraczki pieczone z kozim serem i roszponką
Wrzucam przepisy na bloga . Każda pozycja z menu na kolejnym poście.
A na razie - gulasz wołowy..............
Potrzebna nam jest:
świeża wołowina pokrojona w drobną kostkę ,wrzucamy ją do marynaty zrobionej z oliwy ,4 łyżek octu balsamicznego, łyżki miodu,sosu worcester - 3 łyżki
soli i pieprzu. Pozostawiamy ją w marynacie na 2 godziny............
A na potem - cebula,
zioła - gałązka rozmarynu, gałązka tymianku
przyprawy - słodka papryka w proszku 1/2 opakowania
sól, pieprz, miód,
alkohol ok.1/4 szklanki ( może być koniak lub wódka)
listek laurowy, ziele angielskie
Wołowinę podsmażamy do zrumienienia na rozgrzanej patelni na oleju. Dodajemy przyprawy paprykę w proszku i mieszamy .Dodajemy łyżkę gęstego octu balsamicznego i jeśli potrzeba odrobinę miodu.Mieszamy aż smaki dobrze się połączą - ok. 5 minut. Przekładamy wołowinę do naczynia żaroodpornego. Na patelni z naszego smażenia pozostało trochę przypraw ,reszek soków z mięsa. Wlewamy na patelnię koniak, zeskrobujemy resztki , mieszamy i czekamy chwilę żeby alkohol odparował. Wlewamy zawartość patelni do naszej wołowiny. Na tę samą patelnię wrzucamy łyżkę masła ,czekamy aż się rozpuści i dobrze podgrzeje . Na masło wrzucamy cebulę pokrojoną na ćwiartki. Niech się podrumieni. Dodajemy ją do wołowiny ale z boku, tak żeby po uduszeniu mięsa można było ją łatwo wyjąć. Jest nam potrzebna jedynie do dodania aromatu naszej potrawie. Obok cebuli układamy gałązkę rozmarynu i tymianku. Dolewamy wody do połowy mięsa. Zamykamy naczynie ,wkładamy do piekarnika na 1 godzinę . Temperatura 180 stopni.
Po upieczeniu gulaszu zlewamy sos do garnuszka . Zagęszczamy go mąką .Rozrabiamy łyżkę mąki z zimną wodą i dolewamy do sosu intensywnie mieszając ,żeby nie było grudek.Sos podgrzewamy na małym ogniu. Można sos zagęścić połową opakowania ciemnego sosu pieczeniowego w proszku. Doda fajnego aromatu. Próbujemy łyżeczką sosu. Dosmaczamy solą lub wegetą jeśli jest to konieczne.
Dodajemy sos do wołowiny.
Podajemy ją z kaszą pęczak lub gryczaną
Do tego przystawka z pieczonych buraków.
Kilka buraków pieczemy na blasze przez 1 godzinę w temp. 180 stopni. Po ostudzeniu obieramy ze skórki i kroimy na cienkie plasterki. Układamy na płaskim półmisku. Posypujemy kozim serem , sałatą roszponką, cienkimi krążkami cebuli i prażonymi orzechami włoskimi. Całość polewamy zagęszczonym octem balsamicznym i oliwą z oliwek.Gotowe Smacznego............
Wszystko było przepyszne. I to wszystko prawda z gałkami ocznymi i ochami (ale mlaski ?). I dziękuję za dogodzenie. Kocham Cię siostra :)
OdpowiedzUsuńno dobra z mlaskami przesadziłam....chociaż nie ! TO JA mlaskałam :) :) całuski Madziu
OdpowiedzUsuń