piątek, 11 października 2013

Filozofia bytu........Tatry i góralskie wesele

Czas nieubłaganie pędzi przed siebie. Czasami zawieszam się nad poranną kawą, w zachwycie dla budzącego się dnia. I uświadamiam sobie , że TEN dzień nigdy  nie powróci. Odchodzi w historię wydarzeń, nastrojów,........Dlatego staram się każdy dzień pokochać na nowo , uszanować jego wyjątkowość .....Cenię codzienne rytuały, które tworzą cykliczną powtarzalność dając ułudę ,że każdy nowy dzień jest podobny do poprzedniego. Takie moje zatrzymanie czasu........ Tylko przyroda jest nieubłagana i swoimi cyklami narodzin i śmierci boleśnie uświadamia,że oto minął następny miesiąc , rok....... A kiedy za bardzo ucieka mi "między palcami" albo, daje mi w kość swoim szaleńczym tempem, zwalniam na maxa. Zwolnione tempo pozwala przyjrzeć się wszystkiemu co nam się przydarza, z innej  perspektywy.
Moja rodzina nauczyła się szanować mój czas. A to duży krok we wzajemnym poszanowaniu niezależności i wolności.
Szanujmy czas, który jest nam dany nie wiadomo na jak długo. :)...i wykorzystajmy go najlepiej jak potrafimy.
O.... takie tam moje filozofowanie :) .......z okazji nadchodzącej jesieni....pięknej zresztą :) :)
A dzisiaj - dumanie na Rusinowej Polanie w Tatrach i góralskie wesele Jagi i Pawła . Niech nam żyją sto lat!!! Niezapomniane chwile............










W domu Pana Młodego ........




W domu Panny Młodej .........



    To pióro przy kapeluszu pana Młodego - kosztuje 300 złotych !?





     w kościółku na Małym Cichym



      No i po strachu :)




Starsze pokolenie .........





najmłodsze pokolenie :).....




wesele w remizie hej...........






     góralska kapela


      Pożegnanie z kolegami kawalerami :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz