piątek, 28 grudnia 2012









No i po świętach........Było magicznie, cuuuuuuuuudownie. Gwarno, wesoło i przepysznie.Towarzyszyły nam w tle kolędy olsztyńskiego "Czerwonego Tulipana". Stefanku,Ewo i Krysiu - dziękujemy i prosimy o więcej.   Jesteśmy bardzo wdzięczni za gościnę i za wspaniały nastrój, który wyczarowałaś Katarzyno. Dawno tak dobrze się nie czułam podczas świąt. Ten czas bywa różny, czasem jest pełen napięć, czasem pełen utraconych wspomnień ,ale bywa też jak tegoroczny. Namawiam, żeby się  nie "fiksować" na standard w spędzaniu świąt, bo ominie Was mnóstwo wspaniałych doznań.Wiem, bo sprawdziłam parę różnych wersji. Włącznie z tą, kiedy ruszyliśmy się spod koca na kanapie tylko po to ,żeby wysiorbać barszczyk i pochłonąć niebywałą ilość pierogów z kapustą i grzybami. I to było jedyne danie na wigilii ! W zamian nadrobiliśmy wszystkie zaległości filmowe.
Dom Kasi jest wyjątkowy. Pełen bibelotów,mebli i kolorów ,które uwielbiam........Zawsze czuję się w tym domu dopieszczona emocjonalnie i estetycznie. A na tym punkcie jestem wyjątkowo przewrażliwiona.Dotyczy to wszystkich miejsc, w których przebywam - garderoby w teatrze, restauracji , sklepów.Odpuszczam jedynie na urlopach, bo bardziej sobie cenię krajobrazy i ludzi z którymi przebywam w tym czasie niż miejsca, w których tak naprawdę jedynie sypiam .
Najbardziej kocham w tym domu śniadaniową porę. Bez pośpiechu ,z babskimi pogaduchami, z przepyszną kawą z mleczną pianką i nieodłącznymi szlafrokami :) Potrafimy tę porę przedłużyć do południa .Dodam ,że to nasi Panowie podają nam kawę.A ubicie pianki z mleka trzepaczką w garnczku "na sztywno" nie jest takie proste.... Można oczywiście spienić je pod ciśnieniem w ekspresie, bo jest ! Ale.... czyż widok dwóch facetów którzy sobie doradzają nawzajem, którą trzepaczką zrobić to najlepiej nie jest uroczy......






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz