Taka stylizacja nie zdarza mi się często. Ale czasami mam ochotę się ugrzecznić , wygładzić....Chyba to pomaga mi w chaosie, w którym się obracam.....
Ostatnio pomyliły mi się dni grania spektaklu.? sic..... Wpadłam w biegu do teatru , narzuciłam na siebie kostium , nałożyłam mikroport i pobiegłam na scenę na próbę dźwięku.... a tam spotkałam się oko w oko z moją dublerką, również odzianą w kostium Baby Jagi ( SHREK) i nerwowo szukającej mikroportu u akustyka !!!!??
Raaaaaany - pomyliłam weekendy!! Byłam pewna, że Ja gram tego dnia, i następnego zresztą też.!!?
Po nerwowej wymianie zdań, w których byłam przekonana ,że to Ja mam rację ( niestety nie...), zawinęłam się z teatru z perspektywą wolnego niewykorzystanego wieczoru.... A zdarzają się owe niezwykle rzadko :( ..... Po krótkim namyśle zajrzałam do galerii Riwiera i zakupiłam kapelutek który dopełnia dzisiejszą stylizację. Nie był to jednak zmarnowany wieczór.!!
Poszwędałam się po perfumeriach , szukając nowego zapachu, wchłonęłam obrzydliwy fast food ,który tego dnia smakował wyśmienicie ( niestety w nocy, dawał o sobie znać w różnych formach ...uffff)
wygrzebałam fajny czerwony szal do następnej stylizacji. I bez poczucia winy wróciłam do domu ,do umęczonego opieką nad dzieckiem męża , udając, że wracam wykończonaaaaaa po spektaklu....
Niestety ,moja euforia z nabycia nowych cacuszek, a może..... kiepska gra aktorska mnie zdemaskowała!!! ..Na szczęście Grzesia ubawiło moje plątanie się w zeznaniach . Ech... mąż z poczuciem humoru to jednak skarb moje drogie.........
Kapelutek - Reserved
żakiet - House
pulower - PEEK & CLOPPENBURG
polo - j.w
spódnica - s/h
botki - J.Wolski
rękawiczki - H&M
torba - David Jones
Foto GG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz