Składniki są moją kompozycją - zapewniam ,że smakowitą :)
składniki:
pęczek młodej botwinki
pęczek rzodkiewki
pół dużego pęczka szczypioru
pół dużego pęczka kopru
4 średnie ogórki małosolne
1 nieduży ogórek świeży
1/4 szklanki barszczu koncentratu Krakusa
2 średnie ząbki czosnku
1 l maślanki lub mleka acidofilnego ( mleko acidofilne nada ostrzejszy smak)
sól, pieprz ,1 łyżeczka cukru do smaku
Wykonanie:
W 1 litrze wody osolonej gotujemy botwinkę pokrojoną wraz z buraczkami.
Po ugotowaniu ostudzamy lekko wywar dodajemy utarte na tarce z dużymi otworkami ogórki małosolne, rzodkiewki i świeży ogórek. Wciskamy 2 ząbki czosnku, dolewamy koncentrat barszczu i maślankę. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i cukrem. kroimy drobno szczypior i koper i dodajemy do chłodnika. Zamknięty garnek wstawiamy do lodówki i schładzamy. Serwujemy z jajkiem na twardo lub bez. Na talerzu doprawiamy świerzo zmielonym pieprzem.......
SMACZNEGO...............
nie ma juz bardziej nieczytelnej czcionki ?
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie najlepsza :) poszukam innej .......
OdpowiedzUsuńZabrzmi to pewnie dość egzotycznie, ale nigdy nie jadłam chłodnika. Nie mogłam zrozumieć jak można jeść zimną zupę.Zatem moja kuchnia chłodnika nie widziała.
OdpowiedzUsuńAż przyszedł dzień kiedy przyjechałam do Dorotki której się nie odmawia ;-)
I nie żałuje bo zupka cudownie chłodzi (jak sama nazwa wskazuje ;) ), ma fantastyczny smak, chrupiące warzywa, co dla mnie „zielonożercy” jest bardzo ważne i na dodatek cieszy oczy przepięknym różowym kolorem. Zatem witaj chłodniku, zostałeś przyjęty!
A teraz kolej na mnie i będę korzystać z przepisu Dorotki sprawdzonego i wyśmienitego
Polecam każdemu !!!!
Ps. A czcionka w odczytaniu nie przeszkadza jak się chce to ......