środa, 27 marca 2013

Wiosenne dopieszczanie.....i tiramisu

Mimo ,że za oknem wciąż zima, nie mam zamiaru popaść w depresję. Nie będę się negatywnie nakręcać ,bo uwielbiam pozytywne flow! Dlatego zrobiłam już wiosenne porządki w szafie. Pozbyłam się sporej ilości ciuchów i butów, które mi się kiepsko kojarzą :).



 Posiałam  kwiatki i warzywka ,żeby latem cieszyły oko i podniebienie .



Fasolka, groszek, pomidor i takie tam różne zielska...............


I postanowiłam wypróbować na sobie błogosławieństwo najnowszej techniki kosmetycznej - fal radiowych . Podobno czynią cuda: prasują zmarszczki, poprawiają kontury twarzy , wspomagają odbudowę kolagenu , rozjaśniają koloryt skóry , a nawet wyrównują cellulit , który jest naszą kobiecą zmorą. A wiecie dlaczego faceci nie mają "pomarańczowej skórki" - bo to brzydko wygląda ! Taki ulubiony żart mojego męża - jak dla mnie -  mało śmieszny.........
Trafiłam do nowo otwartego gabinetu prowadzonego przez moją znajomą -  Joannę.
Jestem po pierwszym zabiegu, a oto moje wrażenia:
Po pierwsze gabinet jest czyściutki , intymny i cieplutki. Joanna  ma rzetelną wiedzę na temat najnowszych metod dopieszczania urody. I tak dowiedziałam się, że smarowanie  kolagenem twarzy.... czy czegokolwiek i czekanie na efekty... jest fikcją! Pakowanie kwasu hialuronowego usieciowanego w poliki, to niepotrzebnie wydane pieniądze, bo jest drogi, krótkotrwały i rozleniwia własną produkcję kolagenu . Jeśli już - to tylko kwas nie usieciowany! Po drugie sprzęt, który jest na wyposażeniu gabinetu jest nowiutki  i starannie dobrany , i co ważne - nie produkowany przez chińskie rączki ! Ceny konkurencyjne do cen Sopockich czy Orłowskich, a do tego można cenę negocjować. Zachęciłam Was ? A dodam ,że Joanna jest prześliczną, młodą kobietą , która wykonuje swój zawód z pasją.....Tu można też zrobić makijaż permamentny, zagęścić rzęsy lub umówić się na profesjonalny makijaż.
Wrażenia z samego zabiegu - miły relaks w trakcie . Po zabiegu odczuwałam leciutkie pieczenie , jakby skóra była za mocno muśnięta pierwszym, wiosennym słońcem. Podobno to wrażenie mija po trzecim zabiegu . Efekty widoczne już po pierwszym - potwierdzam - ale spektakularna poprawa po serii 8- 10 zabiegów.

A oto adres i telefon
Gdynia ul. Abrahama 47/1  tel. 506 312 248 .

Dodam ,że bywałam w wielu gabinetach i ten absolutnie zaspokaja moje wrażenia estetyczne i duchowe.........


W ramach wiosennego dopieszczania zaraz się zabieram za przepyszne Tiramisu.
Oto przepis - sprawdzony już przeze mnie........i uwielbiany przez moich gości.

Tiramisu DeeDee

5 jaj
10 łyżek cukru pudru
500 g serka mascarpone
1/2 cytryny
1/2 opakowania włoskich biszkoptów - broń Boże nie polskie okrągłe lub "kocie języczki "!!!!!
kawa espresso
50 g lub więcej -  jak kto lubi :) - whisky lub koniaku
gorzkie kakao

Czas przygotowania 15 minut.

Żółtka oddzielam od białek. Tiramisu jest tylko na żółtkach. Z białek robię bezy na drugi dzień :)
Dodaję cukier puder i ucieram na parze. Miskę z żółtkami ustawiam na garnku z gotującą się wodą i ucieram na kogel - mogel do białości. Lekko przestudzam masę jajeczną i dodaję serek mascarpone. Dodaję szczyptę soli i sok z 1/2 cytryny. Masa gotowa!
Zaparzam mocną kawę ,wlewam do niej whisky lub koniak i zaczynam zamaczać biszkopty po 2 sztuki na raz. Kawy nie słodzę !! Tu trzeba uważać - biszkopty jak tylko spuchną, od razu przekładam do naczynia ,w którym będzie podawane tiramisu. Jeśli za bardzo nasiąkną, będą potem oddawać płyn do naczynia i nieładnie to wygląda.....Ja używam naczynia do zapiekania o wymiarach 28/20 cm , rand wysokości około 4 cm. Ale możecie do tego użyć szklanych płaskich pucharków.
Na ciasno ułożone w naczyniu, nasączone kawą biszkopty, rozprowadzam równo masę jajeczno - serową.
Na wierzch posypuję przez sitko gorzkie kakao. Odstawiam naczynie do schłodzenia na przynajmniej 2 godziny. Gotowe!
Ja już po godzinie  nie wytrzymuję..........




 Wszystkie składniki kupuję w Lidlu.............. 


Kogel - mogel  puszysty i biały........




masa po dodaniu serka mascarpone........


konsystencja gęsta - nie spada z łyżki................




maczamy w kawie i zaraz po spuchnięciu przekładamy do naczynia



Układamy ciasno obok siebie.........

rozkładamy równo masę........



posypujemy gorzkim kakao...............




do lodówki.........



SMACZNEGO

 .................Zapewniam , że smak jest bossssssssssssssski...............



 A poza tym, mamy dzisiaj Dzień Teatru -  nasze święto. Życzę moim kolegom i koleżankom satysfakcji z uprawiania tego zawodu, wspaniałych doznań artystycznych , udanych ról oraz życzliwej i kompetentnej  krytyki.............




a teraz pora na  tiramisu.....................

3 komentarze: